Mówili o sobie i o świecie, o wszystkim i o niczym, o swoich upodobaniach, ambicjach. Wychodzili na miasto w poszukiwaniu jedynego nocnego lokalu, jaki się tam z reguły znajdował, i do późna w nocy, przy kieliszku whisky, koniaku lub dżinu z wodą mineralną, mówili z wylewnością niemal rytualną o miłościach, pragnieniach, podróżach, antypatiach, entuzjazmach, nie zdziwieni, ale raczej zachwyceni podobieństwem swoich dziejów oraz identycznością poglądów.
|