Nie chcę pozwolić uczuciom na zaangażowanie. Po rozstaniu z kimś kogo kochałam, może i nadal kocham, ciężko jest pozwolić sobie uwierzyć, że ktoś może zastąpić miejsce tego ukochanego. Uważam, że dziś jest tak, że "świrować" można z każdym, jak coś pójdzie nie tak, po prostu przestać, nie zastanawiać się jak ta druga osoba to odbierze. Napisał do mnie stary znajomy. I co teraz, spotykam się z nim, lubię go. Niedługo wyjeżdżam na wakacje,a w tym momencie czuje, że źle zrobiłam, bo będę za nim tęsknić. Stresuje się przed spotkaniem go, martwię się... tak szybko? Nie wspomnę o fakcie, że zawsze moim zdaniem był "lepszy od innych", uważam nawet, że się zmienił, na lepsze rzecz jasna. Co z tego, skoro nie umiem odczytywać znaków, oraz sama nie wiem czego bym chciała, a odtrącenia boję się jak śmierci. A podobno fajnie jest kogoś kochać. /2013
|