Jeszcze 8 dni i wreszcie tydzień spokoju. Odpocznę od wszystkiego - szkoły, znajomych, osób, które mijam na co dzień, a nie chcę o nich pamiętać, od osiedla, które przypomina mi jak bardzo się stoczyłam... ale przechodząc się po tamtych ulicach, będę szukać naszej ławki, na której zaczynają się najlepsze melanże, was siedzących pod sklepem, albo na boisku. Będę tego szukać, bo to jest moją codziennością. Jednak tam nie będzie złych wspomnień z przeszłości, można zaczynać wszystko z czystą kartką i tylko ode mnie będzie zależało czy ktoś się dowie o tym wszystkim, co zdarzyło się tutaj. Jednak najgorsze jest to, że za każdym razem, gdy idę tamtymi ulicami czy nawet wychodzę do sklepu - uświadamiam sobie, jak bardzo nie chcę wracać do Polski, do tego przeklętego miasta, w którym zdarzyło się tyle złego.
|