Wiem, że po raz kolejny nie miałabym siły walczyć, tym bardziej się pozbierać. Rozsypałabym się na kawałki, mogła tylko żyć z dnia na dzień. Już teraz nie radzę sobie z problemami, przeszłość za bardzo mnie zniszczyła. Jestem słaba, przyznaję się, jestem słaba. Nawet najdrobniejsze słowo czy gest, będzie dla mnie ciosem. Bo jak mam się kłócić, wypowiadać głośno własne zdanie. Jedyne co wtedy czuję to lęk i bezsilność, tak łatwo mną manipulować, można zrobić wszystko z kimś, kto nie potrafi się bronić. Tym bardziej z kimś, kto jednocześnie tak kocha, kto jest spragniony miłości i uwagi. Tak bardzo nie chcę tego spieprzyć, ale boję się, że zawiodę. Że sprawię wrażenie kogoś, kto ma wszystko gdzieś, nie walczy, nie stara się. Wyczerpałam już wszystkie słowa i sposoby. Jest we mnie pustka.
|