Mam misia. Średniej wielkości, miłego w dotyku, z kokardką przy szyi. Chowam go pod łóżkiem by czekał na moment kiedy znów się rozpadam. Nie umiem być zawsze silna. Czasem potrzebuje przytulić się do niego i rozpaść na kawałki ze wszystkimi swoimi słabościami i wadami. Potrzebuję by ktoś zaakceptował mnie i wysłuchał każdej bezsensownej historii mojego płaczu. Chcę przez chwilę nie być oceniana i strofowana. Chcę być po prostu tą bezbronną sobą i miś jest moją największą opoką./bekla
|