I czujesz jak wszystko wewnątrz Ciebie szlag trafia. Burzy się wszystko jedno po drugim. Twoje serce, Twoja psychika są jak ruiny. Ogromny huk i świst przenosi się po całym Twoim ciele. Czujesz się cholernie bezradnie jak jeszcze nigdy. Wiesz, że musisz coś zrobić, lecz nie wiesz co możesz na to poradzić. Próbujesz uronić łzę z nadzieją, że w raz z nią spłynie na Twoją duszę ukojenie. Nie udało się. Całkowita blokada. Łzy są za gęste aby przebić się przez zaporę tego bólu. "A więc to nie pomoże". Myślisz. Zastanawiasz się co możesz jeszcze zrobić. Co zrobić aby ulżyć psychice. Siedzisz w bezruchu z kamienną twarzą i bezradnie czekasz, aż wojna w Twojej duszy minie. Masz dość. Nagle wpadasz w furię. Paznokcie wbijają się w skórę. Lecą poduszki, telefon.. wszystko co masz pod ręką. Teraz już łzy lecą swobodnie... Wodospad łez... Zaciskasz pięści na wszystkim, na czym tylko możesz. Chcesz się uwolnić. Chcesz wydostać się z pułapki bólu, który rujnuje Cię od środka... Nic nie pomaga.
|