Pamiętam ten dzień. Impreza, klub pełen ludzi. Wiedziałam, że miałeś przyjść. Wiedziałam, też że w sumie po to, by spotkać mnie. Ale ja nie chciałam Cię widzieć. Już od początku rzuciłam się w wir kolejnych kolejek, w duszy ciesząc się, że właśnie nie widzisz teraz jak bardzo odbiegam od ideału. Gdy przyszedłeś, byłam już mocno wstawiona. Już nic mnie nie obchodziło, czy mnie ochrzanisz, przejdziesz dalej obojętnie, czy przestaniesz się odzywać. Ale Ty wziąłeś mnie za rękę i tak po prostu byłam już wtedy Twoja.
|