Wiem, że tu jesteś. Wiem, że patrzysz i śmiejesz się z mojej bezsilności oraz totalnej pustki. Nie wiem, czy chcę mi się z Tobą nawet rozmawiać, bo mam wrażenie, że moje słowa w ogóle Cię nie obchodzą, a ja mówię do ściany. W sumie to bym się nie zdziwiła, bo przecież wszyscy mnie olewają. Ale wiesz...jestem już zmęczona tym wszystkim. Proszeniem, błaganiem i ośmieszaniem samej siebie. Jestem zmęczona uczuciem, po którym czuję się jak ostatnie zero. Jak żałosna smarkula. W zasadzie...czego mogłam się spodziewać? Przecież nie masz w stosunku do mnie żadnych zobowiązań. Jestem tylko kolejnym naiwniakiem.
|