Jak co dzień przysiadła na schodkach i zapaliła papierosa. Zaciągając się patrzyła w to samo niebo co wtedy. Szczerze mówiąc to było to miejsce. Nawet papieros miał ten sam smak. Zmieniły się tylko jej uczucia i fakt, że tym razem jest sama. Po policzkach spływa już druga łza. Nie ściera ich jednak bo czuje w nich smak zwycięstwa. Pokonała gorzki ból odrzucenia. Po tym wszystkim co ją spotkało znalazła siły, by żyć dalej w ramionach innego księcia. Prawdziwego księcia, a nie taniej chińskiej podróby.
|