z nią chcę mieć lodówkę, kota i kredyt na dom, budzić się i zasypiać, bo bez niej to nie to samo. chce dawać jej szczęście po to, żeby poczuła, jak cholernie dobrze jest być kochaną. spojrzę jej w oczy, po czym zobaczę w nich siebie, wstrzymam na chwilę oddech i mam nadzieję, bo powtarza mi, ze przecież stać na więcej, wiem, nie ma mojego szczęścia bez niej. z nią chcę mieć wspólną kuchnię, psa i telewizor i czuć jej bliskość obok, gdy mrok za szybą, chcę powiedzieć jej tak dużo i jeszcze więcej, albo nie mówić nic, bo nie wiem, co mam powiedzieć. zamknę oczy i znów na sobie poczuję jej dotyk, chcę podbijać z nią świat, pisząc zwrotki pod bit, bo ma na własność moje myśli, słowa i więcej mnie, nie ma mojego szczęścia bez niej. znów zobaczę swój śmiech w brudnym lustrze, bo przy niej małe gesty zamieniają się w te duże. i nie kupię lampki wina, by pójść tańczyć z nią, bo nie umiem i nie piję, a ona ciągle jest ze mną, jeśli szczęście ma mi dać ktoś inny, to go nie chcę.
|