Życie to prosta dziwka, ty też z nią sypiasz
Z nadzieją, że nie złapiesz nigdy syfa
To dom, w którego oknach powoli gasną światła
Pusto jest na ławkach, skrzypi huśtawka
Aż nastanie kres, zastygnie każdy mięsień
Tyle za mną kieliszków niby zdeptanych za szczęście
Wiem jak jest, budzisz się pusty, goły
A kolejny dzień, jak prawy sierpowy
Pamiętam te chwile, chwile bez wyjścia
Nawet w moim sercu nie było dla mnie
|