Dawno już ostygł zapach powietrza minionych dni, wielokrotnie odpłynąć stąd chciałem na zawsze, ale wracam, co noc do ciepła twych spojrzeń i twoich słów.
Czasem cię widzę w snach. Widzę jak zbliżasz się do drzwi, które wiele razy mijałeś, jak cierpliwie ze strzępów dawnych radości, otuchy i nadziei wyznaczasz na nowo granicę mojego świata. Widzę jak przeglądasz się w obrazach wspomnień, które osadziły się w mojej pamięci. Widzę jak powracasz na znajome uliczki by odnaleźć się między śladami swego cienia. Swą obecnością rozświetlasz mi drogę, bym nie zgubił się na tych ścieżkach mego życia, które przecież dobrze znam.
Budzi mnie nadzieja, że staniesz przy mnie nim minie sen...
|