cz III zy ja wg zasługuje na odrobinę prawdziwego szczęścia...? wieczorem znów wyjdę na balet... przykleję uśmiech do mej twarzy... obcasy na me nogi... i jak by nigdy nic znów pogrążę się w tym co za jakiś czas mnie zniszczy... jedyne czego nie zmienię to spojrzenie... oczy zawsze zdradzają jak bardzo cierpisz mimo że uśmiech z Twej twarzy nie znika... poczucie humoru i to gdy włącza mi się "korkitaczer" to nic innego jak próba odcięcia się od tego cholernego życia ... lecz nigdy na długo...
|