Potrzebowałeś mnie, wiedziałam. Niestety już spałam... Nie dałam rady tyle czekać. Męczą mnie Twoje kłopoty co weekend. Nie wiem, po co ciągle palisz, wkurwia mnie to już. Nic Cię z ziomkami poza tym nie łączy. Wiem, bo znam takiego, co rzucił i odpadł. Czy Ty tego nie rozumiesz? Ja pierdolę, nie daję rady wyciągać Cię z tego gówna! Chciałabym żebyś raz napisał do mnie w sobotni wieczór trzeźwy, niezjarany do utraty zmysłów. Wtedy nie mam siły nawet sprawdzać, co tam nabazgroliłeś... Zrozum, odpadam powoli.
|