` cz1. Kiedy brałam to pierwszy raz, usłyszałam od zupełnie nieznajomego chłopaka dokładnie takie same słowa jak w utworze słonia "to gówno Cię po pierwszej degustacji uzależni." Dobrze widziałam, że z nim jest tak samo źle, jak z niektórymi narkomanami, których opisują autorki książek o patologii. Ale przecież co ja wtedy wiedziałam. Każdy to robił, było fajnie. Chciałam tylko spróbować, raz, jedyny pierdolony raz. Nie chciałam wąchać, uważałam że to dla słabych. Dali mi strzykawkę, wszystko chwilkę wcześniej przygotowali. Nawet wbili mi to cholerstwo w żyłę, ale powiedzieli, że władować muszę sobie sama. Zrobiłam to. Jakby ułamek sekundy po tym nie wiedziałam już co się stało. Obudziłam się po dwóch godzinach zupełnie w obcym miejscu, na obcym łóżku z już znajomym zapachem na pościeli. To był ten chłopak. Dokładnie ten, który mnie przed tym ostrzegał. Przyniósł mi kawy. Tak mocnej jakiej jeszcze nigdy nie piłam.
|