Siedziałam w autobusie, gdy nagle usłyszałam jego głos i zorientowałam się, że siedzi tylko dwa fotele za mną. Zamienił kilka słów z kolegą i znów zamilkł. Nagle tuż przede mną zwolniło się miejsce. Wstał, wolnym krokiem przeszedł obok mnie. Poczułam jego zapach i zastygłam w bezruchu. Nie wiedziałam, czy go kocham, czy nienawidzę. Przecież po tym, co zrobił powinnam przestać czuć cokolwiek, powinnam być obojętna. Usiadł przede mną, uśmiechając się lekko. Wyglądał wtedy na szczęśliwego, a ja zrozumiałam jak bardzo pragnę, żebyśmy znów zaczęli normalnie ze sobą rozmawiać.
|