ręce wyblakłe od tuszu znów, przypominają mi, jak mijamy. i w końcu zniknie włoskie jedzenie i słodkie szampany, i będę śnił bez snów, jak przed narodzinami. ale jestem na to dobrze przygotowany. robię pachnidło z aromatów chwil. w locie staram się złapać meritum i zbieram doświadczenia jak rasowy empiryk. /Quebonafide
|