Kolejny ranek ,kiedy usilnie zamykam powieki prosząc organizm o sen. Na próżno. Bo przecież nie chcę wcale się obudzić. Nie chcę zaczynać kolejnego dnia. Wiem,że będzie przepełniony bólem i walką o siebie samą. Czasem chciałabym móc oddać te dni komuś innemu. Komuś,kto chciałby mieć ich więcej,a nie ma,bo jego droga dobiega końca. Ja i tak ich przecież nie potrzebuję. Każdej nocy,gdy zasypiam przemęczona mam w głowie jedną myśl 'nie chcę się obudzić'...
|