Nigdy nie spotkałam tak nieśmiałego chłopaka. Ale to jest właśnie ta rzecz, która mnie do niego przyciągnęła. To, że w sprawach miłosnych jest taki ja. Jednak się wstydził, ale i tak robił małe kroki. Często łapałam go na tym jak zerkał na mnie, albo patrzył się prosto w oczy gdy mijaliśmy się szkolnym korytarzem.. Od pierwszego dnia tej szkoły wiedziałam, że to jest ten jedyny, chociaż nawet go nie znałam. Nie wiedziałam o nim nic. Ale samo to, że wyglądał jak wokalista jakiegoś metacore'owego zespołu.. Zawsze mógł okazać się taki jak każdy. Ale nie, on był inny. I właśnie przez tą nieśmiałość tak bardzo go pokochałam. Wiedziałam, że jesteśmy bardzo podobni do siebie. Chociaż NIGDY, NIGDY nie przypuszczałabym, że nawet kiedykolwiek go poznam. Nigdy nie sądziłam, że może być dla mnie taki jaki jest teraz, nigdy nie sądziłam, że będę w ogóle z nim rozmawiać. Nigdy nie przypuszczałabym, że kiedykolwiek utonę w jego ramionach.
|