Dlaczego ciągle zgadzam się na nasze spotkania, jeśli powinniśmy dać sobie nawzajem spokój? Przez dwa lata związku ciągle się raniliśmy wzajemnymi krzykami, pretensjami.. Ale nawet po tym co się działo jestem dziwna, bo na każdą Twoją prośbę o spotkanie szczerze się cieszę.. Nie wiem.. Może to nadzieja? Nadzieja, że nie wszystko umarło w nas, z tamtego uczucia? || refleksja
|