Znów kolejna nieprzespana noc. Może i dobrze, przynajmniej przypomniałam sobie po raz kolejny te wszystkie wspólne chwile. Te chwile, w których byłeś mój a ja byłam Twoja. Te chwile, w których każdy Twój gest przynosił mi radość a każe słowo było na wagę złota. Pamiętam te cholernie błękitne oczy, które dawały siłę, w których codziennie widziałam, że jestem Twoja. Ale wróćmy do tego co jest. Jest wtorek, a ja znów siedzę z papierosem w lewej dłoni i Twoim zdjęciem u mojego boku. Znów maluję swoje nienaganne kreski i próbuję pokazać jak świetnie sobie radzę.
|