To nie jest ból przypominający ten gdy w coś się uderzysz. To taki tępe cierpienie,którego nie da się porównać. Dokładnie tak jakby część Ciebie wyszła i stanęła obok, a Ty już nie możesz być sobą. Wszystko staję się cięższe, a jeden ruch ręką to niemalże już powód do dumy. Podnosisz do ust kubek z herbatą, zaciągasz się papierosem, przeżuwasz kanapkę, ubierasz się, a każda z tych banalnych czynności staję się Twoim maksimum dziennym. Leżysz w łóżku i nawet nie płaczesz. Gapisz się w sufit i czujesz, że coś obcego w Tobie siedzi i uwiera w samo serce. Wiesz co jest Ci obce? Życie bez niego.
|