Nie wiem, czy dobrze postąpiłam, mówiąc Ci to wszystko, co we mnie siedzi, jaka jestem naprawdę, jak postrzega mnie otoczenie i najbliżsi. Czy każdy zrobiłby to samo na moim miejscu, mając obok siebie więcej niż przyjaciela, bardziej powiernika swoich tajemnic? Rok za rokiem wszystko odchodzi i już nie wraca, więc czyż jest sens trzymać to wszystko w sobie do końca swych dni? Czy nie lepiej wydusić to z siebie, lecz nie byle komu? Powiedz, czego się boisz, co możesz stracić, jeśli opowiesz, jak wygląda Twoja atmosfera w domu, jak nie potrafisz zrozumieć się z rodzicami, o swoich ciągłych sprzeczkach z bratem i niedomówieniami z młodszą siostrą, o zbitym talerzu i potłuczonej lampie, o każdym ciosie słownym w Twoim kierunku, o każdej wadzie i zalecie? Możesz tylko zyskać, nic nie stracisz,a będziesz mieć pewność, że osoba,która właśnie Cię słucha jest zaszczycona Twoim podejściem i szczęśliwa, że potrafisz właśnie Jej rzec,co Cię trapi i co sprawia, że zaciskając pięści łkasz z bólu?
|