znów wpadam w ten bezużyteczny moment, w którym nie mam sił na nic. zamykam oczy, w ciemności przypominając sobie Jego twarz. i wiesz, mimowolnie łza spływa mi po policzku. a Ja przecierając ją chłodną dłonią staram się zacisnąć pięści i wstać, by powalczyć o życie od nowa. lecz upadam, bo dociera do mnie, że to bezsensu , że samotność nie przynosi rezultatów.
|