Zapomniałem już, jakie to uczucie. Po pewnym czasie zaczęło odzywać się zmęczenie, w tym momencie rozpocząłem walka z samym sobą. Płuca domagały się coraz więcej tlenu, a ciężki oddech dał mi znać jak głupi byłem paląc papierosy i ile ciężkiej pracy poszło na marne. Przemęczone nogi prosiły, aby się zatrzymać i odpocząć. Wiedziałem, że stać mnie na więcej, że to ja ustalam granice swoich wytrzymałości. A więc biegłem dalej, mając w głowie jedną motywacje. Na samą jej myśl ból ustępował, płuca jakby oddychały Tobą, serce biło trzy razy szybciej, a na twarzy zamiast zmęczenia, pojawiał się lekki uśmiech. I już wiedziałem, że z Tobą mogę więcej.
|