Byłaś moim natchnieniem, moją muzą, moim ukojeniem. Spędzałaś mi sen z powiek, dodawałaś mi sił i wiary w lepsze jutro. Dzięki Tobie wierzyłem, że z każdym kolejnym dniem będzie już tylko piękniej. Nie jestem w stanie zobrazować tego, jak bardzo mnie zawiodłaś, opuszczając mnie. Zostawiłaś mnie na pastwę losu, samego jak palec. Cichutko, skrycie umieram bez Ciebie, wykańcza mnie Twoja nieobecność. Twój brak jest zbyt odczuwalny. Nie radzę sobie sam ze sobą. Pomóż mi.
|