To właśnie teraz, w okresie najlepszego melanżowania, mega imprez, ze znajomymi, super zabawy. Siadam i widzę, że tak na prawdę nie mam już nic. Uzależniłam się od tego, że zawsze mówię to komuś kto to drugim uchem wypuści. Nie mam nikogo, teraz już widzę, nie mam nikogo. Siedzę na balkonie z laptopem w rękach i patrzę się na przechodniów, przez łzy tęskniąc za tym co było piszę, bo nie mam komu powiedzieć. Jest mi tu dobrze, ale nie mam nikogo, a tak bardzo chciałabym mieć kogoś kto słuchał by mnie, płakał razem ze mną, rano budził mnie mówiąc, że to kolejny dzień kiedy jestem bezgranicznie szczęśliwa i że póki jest obok będzie tak zawsze, na zawsze. / 2013
|