uwielbiam to, że siedząc z chłopakami w ich całkiem ogarniętej miejscówce, próbujemy rozkminić swoje życie po szkole - i absolutnie, nie planujemy jej nawet kończyć. jaram się ich tekstami typu - " w cholerę ma długie te paznokcie, chyba czipsy " a po kilku sekundach rozkmine porobionego kejmila i tekst - " no mówiłem jej, kurwa do czoooła ma te rzęsy " - uwielbiam kiedy mi się przyglądają a ja robię się czerwona jak papryka Chili, a oni mają niezłą zajawkę. uwielbiam to, że piją prze smaczne dla nich piwo tuż obok kanału, i moje ogarnięcie w temacie jarania fajek. ubóstwiam ich sikanie i darcie ryja " bo ci ptaszka zawieje " i kolegę, który się wysikał i odpowiada " no tosz kurwa! " . uwielbiam ich wszystkich, i to, że robię za ich mamę, kiedy odbieram telefon od wychowawczyni, bo okazuje się, że w szkole nie zawitali od tygodnia. i uwielbiam ciszę na widok psów czy miejskiej, a potem ogarnięcie i - " wiejemy " . uwielbiam te opuszczone poniedziałki./ fasion
|