Zdarzają się takie dni, że płaczę bez najmniej konkretnego powodu. Często brak mi sił, by walczyć o kres mojego istnienia darowany mi od samego stwórcy. Czasem moje życie traci ten cholerny sens i blask, który daje mi nadzieję na każdy kolejny dzień. Momentami upadam, dostając kolejny bolesny cios od świata wypełnionego chorymi złudzeniami. Często też bywam bezsilna i moja pięść cierpi od każdego uderzenia o twardą nawierzchnię. Moje serce też ma blizny, było zranione niejednokrotnie. Moje nogi też są obolałe od wszystkich przedeptanych niemrawo kilometrów. Wciąż odpływam w krainę marzeń, gubiąc linię pomiędzy rzeczywistością a jawą. Jednakże jestem tylko człowiekiem, który ma prawo być szczęśliwą, jak i strapioną istotą.
|