Cz.4 Szedł z kolegami. Zauważając mnie szybko podbiegł i spytał: „Co Ty tu robisz? Długo Cię tu nie było”. Odpowiedziałam łamiącym się głosem: „Nie miałam odwagi tu przyjść, po tym jak mnie zostawiłeś”. Nawet nie zauważyłam, kiedy znalazł się tak blisko mnie.. Dotknął mojego policzka tak delikatnie, że aż cała zadrżałam.. Cicho szepnął: „Dalej jesteś moim światem, jesteś najważniejsza. Nie chciałem Cię ranić, dlatego nie ma mnie przy Tobie. Jestem skurwielem. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym spędzać z Tobą każdą chwilę, ale potem zranię Cię po raz kolejny”. Odszedł. Zostawił mnie tam samą z przyspieszonym biciem serca i myślami bijącymi się w mojej głowie. Zmiażdżył moją psychikę, diametralnie. Automatycznie z moich oczu poleciały łzy, miałam pustkę w sercu, a głowie cholerny mętlik. Zagubiłam się, nie wiedziałam czy to prawda, czy tylko chore złudzenie. Zniszczył mnie. Moją psychikę, moje serce, moje uczucia, wypowiadając tylko jedno cholernie niszczące mnie zdanie.
|