Kochałam w Nim to, że kiedy nocami po kłótni z rodzicami wychodziłam z domu, ochłonąć, on dzwonił co chwilę pytając czy mam coś poprzestawiane w głowie. ' martwisz się? ' -' cholernie kurwa i masz iść do domu, nie zniosę dłużej myśli, że kobieta mojego życia pałęta się sama po lesie w środku nocy' , 'ale nic mi się nie stanie'- parsknęłam. 'wiem, nie ma takiego prawa, ale szoruj do domu, kurwa kocie błagam' Tak to kochałam najbardziej, że choć był 50 km ode mnie, czułam się bezpiecznie, jakby był obok i trzymał mnie za rękę. Rozmawiając z Nim przez telefon, czułam Jego oddech na swojej szyji./kokaiina
|