Czasami chodzi o coś wielkiego, o potężnego potwora, który przytula się i liże nas po plecach. (...) Późno w nocy, kiedy jesteśmy już sami, te sekrety pukają do naszych drzwi. Niektóre walą głośno, inne stukają delikatnie, ale zawsze pojawiają się, szepcąc lub zgrzytając. Nie powstrzymują ich żadne zamki, bo do każdego mają klucz. Mówimy do nich, błagamy je, krzyczymy na nie i żałujemy, że nie możemy komuś o nich powiedzieć, e nie potrafimy zdjąć ciężaru z piersi i poczuć ulgi.
|