Kiedy przeczytałam od Niego, że nas do siebie coś przyciąga, nie wiedziałam, jak mam się zachować. Moja twarz wyrażała wiele emocji, uśmiech malował się szeroki, a w policzkach pojawiły się rumieńce. Oczka się zeszkliły, ale to ze szczęścia, cała twarz przyozdobiona została rumieńcami. Serduszko zaczęło bić coraz szybciej, w brzuszku czuć mogłam niezwykłe uczucie, którego tak naprawdę nie znałam, a jeżeli znałam, to było wcześniej namiastką tego w porównaniu do tamtej chwili. Odruchowo przygryzłam dolną wargę, jak zawsze to robię, gdy się denerwuję. Nie minęło kilka sekund, a napisał, że musi wracać dalej do pracy. Czy mnie zostawił wtedy samą? Nie, dlatego, że zostawił przy mnie pełne szczęście, którym się cieszyłam przez następne godziny. Sprawił tym gestem, że zrozumiałam, że istnieją jeszcze wartościowe osoby, że nie wolno skreślać wszystkich chłopaków, bo czasem po tej najgorszej burzy wyjdzie słońce. I On stanął właśnie na mojej drodze. Pojawił się i ocieplił moje życie.
|