Idę ulicą i widze te wszystkie zakochane pary. Nagle mija mnie chłopak z uśmiechem na ustach i mnóstwem róż w ręku . Zza rogu wychodzi następny chowający wielką walentynkę przed deszczem . Wchodzę do sklepu i w progu mijam chłopaka, z pluszakiem który jest prawie moich rozmiarów . Wszyscy zakochani, wszyscy szczęśliwi . A ja co ? Nic , dosłownie nic, nie ma smutku, radości , szczęścia . Jest pustka, bo przecież mi nawet nie miał kto życzeń złożyć /swaggg
|