Jest na każde Jego zawołanie. Jest przy Nim gdy tylko jej potrzebuje. Robi dla Niego wszystko by tylko był szczęśliwy, by choć przez chwile mogła ujrzeć Jego piękny uśmiech. Stara się jak tylko może, chce dla Niego jak najlepiej nie zauważając przy tym swojej osoby, jakby kompletnie jej nie było. Liczy się On, ona żyje Nim, pomijając przy tym własne życie. Ale przecież jest szczęśliwa, więc w czym problem? Może jest szczęśliwa dlatego że On po prostu jest i nic więcej. Myślę, że zatraciła się w uczuciu jakim Go darzy, zbyt wielkim, ogromnym uczuciu.. | ejjzluzujsie
|