Na początku były dziwnie uśmieszki i buźki. Zwykłe emotikontki na gadulcu. Pozorny brak zainteresowania. Słowa któremu temu świadczyły, lecz w głębii duszy każdy skinienie i przebywanie na tym rpsotym komunikatorze jednoczyły nas wzajemnie. To było coś magicznego. Przeypisaliśmy razem tyle godzin, który trudno dziś zliczyć. Za każdym razem kiedy wychodziłem robiłęm to po to byś tęskniła chociaż wcale nie musiałaś, bo nie wiedziałem czy czujesz to samo co ja. Takie mrowienie w sercu. Tak mijały dzień za dniem. Rezygnowałem z prostych czynności, nawet nie chciałęm się oderwać do zwykłęgo nalania herbaty czy zjedzenia posiłku. Robiłem dziwne rzeczy. I częściej się uśmiechałem ;) W towarzystwie kumpli wciąż stałem ze wzrokiem skupionym na komórce, czekając na każdy sygnał, który obwieszczał mi wiadomość. Stałaś się moją Paranoją, Przyczyną dla której wstaje. Dla której zrezygnowałem z wypadania gdziekolwiek z kolegami. Coraz częściej i częściej przesiadywałem u Ciebie. Aż do Uzależnienia.
|