Kochana mama, nigdy się nie poddawałaś
I do wszystkiego w życiu doszłaś sama
Zamiast Tobie pomagać zmagać się ze szlakiem krętym
To ja bez przerwy szarpałem Ci nerwy
Jak nie z komendy dzwonili, że syn na dołku
To ze szpitala, że po awanturze leżę w szoku
Gdy patrzę z boku na minione lata
Za ten uliczny syf bardzo mamo przepraszam.
|