Przychodzą takie dni, kiedy wszystko i wszyscy są mi obojętni, kiedy wszystko mi przeszkadza, wszyscy mnie denerwują. Wtedy nikt się nie liczy. Jestem sam w swoim świecie i nikogo do niego nie wpuszczam. W takich chwilach najbardziej ranimy naszych bliskich. Mówimy co popadnie, nie zważając na to, jak poczują się ci, których kochamy i na których nam zależy. Poprzez takie wybryki, po prostu tracimy najbliższych. Czasami na zawsze. Za te wszystkie dni - przepraszam!
|