Nie pamiętam ile jeszcze alkoholu przytargali na kantor. Jedno wiem napewno stan początkowy to była kropla w morzu. Kantor był starym opuszczonym domem na jednym z osiedli. Postawiony nieopodal lasu z widokiem na zalew miał stanowić niegdyś piękny dom rodzinny dla właścieli. Właściciele zgineli w wypadku a domem nikt nigdy nie zainteresował sie. W dogodnej odległości od sąsiadów, stał teraz i niezachęcał do kupna, pomimo niegłupich widoków. Idąc tam obiecywałam sobie wypić co najwyżej piwo. Przecież miało to być jedynie spotkanie ekipy z klasy i mała popitka. Wyszło jak wyszło. Niespodziewani goście, niska obecność naszej ekipy i przede wszystkim duużo alkoholu i palenia. Może gdybym nie wypiła tyle to ogarniała bym więcej. Zobaczyłabym, która jest godzina i spróbowała tym inteligentom wybić ten głupi pomysł. Przecież było dawno po 22, Większość z nas była niepełnoletnia. Mogli nas zgarnąć. Ale gdy chciałam wyjść zatrzymał mnie Szoki...|believe.
|