wiesz, to takie proste. gdy wraca do domu w chujowym humorze, zabiera swojego bonsai do pokoju i z nim gada, wylewa swoje problemy, po czym odnosi go na jego miejsce i wychodzi. gdy już nie daje rady, to siada przed nim z butelką wódki i odstanej wody - on popija z kieliszka, a Aliemu wlewa z zakrętki, powtarzając przy każdej "bani", że będzie lepiej. gdy znów ma super humor, to już od progu krzyczy do niego, wita się, czasem nawet daje mu buziaki. czasem sobie myślę, że takiej więzi zabrakło między nami. / 2rainbows.
|