Strach, który ogarnął mnie tamtego wieczoru nie okazał się być manifestacją konsekwencji woli śmierci. Ty i ja. Obydwoje pragnęliśmy tego samego. Manipulacja wobec otoczenia nie wchodziła w grę. Obiecałeś, że się nie zawahasz, że jesteś gotów, przyrzekłeś mi to. Zaufałam ci mimo tego, że dokładnie znałam wszystkie twoje obawy. Bezskuteczne próby zrozumienia naszej wspólnej decyzji, nikt nigdy się ich nie podjął. Nie przeszkadzało nam to, wręcz przeciwnie, cieszyliśmy się wolną wolą, którą niejako dostaliśmy.
|