Mówią „nie poddawaj się!”. Ale czy oni tak naprawdę wiedzą, co mnie boli? Wpuszczają i wypuszczają bezmyślnie zlep moich problemów z siebie. Powtarzają jak stare, zepsute radio by walczyć. A ja stoję bezradnie i słucham po raz tysięczny tej samej rady. Nie rozumieją, że to zbyt dużo jak dla mnie. Nie zrozumieją.
|