Weszłam na wzniesienie, które znajdowało się kilkaset metrów od mojego domu, usiadłam na zielonej trawie, podciągnęłam kolana do klatki piersiowej, słuchałam śpiewu ptaków. Promienie słońca ogrzewały moją twarz, a wiatr rozwiewał moje kawowe włosy. Niebo było nieskazitelnie czyste, tylko nieliczne chmury zdobiły błękit. Wydawało się, że wszystko jest idealne. A jednak czegoś brakowało... Ciebie... / rispettare
|