mecz GKS Katowice-Polonia Bytom. jeden z ważniejszych. wariatów ze mną nie zabrakło. blaszok. sektor B. pierwsza bramka. przeważamy wygraną. słysze tylko kopanie piłki, choć jest mega hałas. "Czy wygrywasz, czy nie! ja i tak kocham Cie! w moim sercu GieKSa! i na dobre i na złe...". klaszcze w dłonie. kolejna bramka. wszyscy sobie nawzajem gratulują. skaczą po sobie. ja słysze kopanie piłki. i bicie serca, a raczej bombardowanie. 4:2 - koniec meczu. wygrała GieKSa! idziemy wszyscy razem. pijany kumpel na mnie wisi i śpiewa do ucha przyśpiewki klubu. wychodzimy ledwo mieszcząc się w bramie. Godzina 20. Idziemy na piwo. czytasz to, i pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy że te 21 zdań to mój tlen, całe moje życie.
|