Wracali z imprezy rozluźnieni i zadowoleni. Była chłodna noc więc zaprosiła go do srodka aby się ogrzał. Zaraz po wejściu do domu złapał ją za ręce i zaczął delikatnie całować. Tym pocałunkiem wreszcie wyraził, ile dla niego znaczyła, po krótkiej chwili obydwoje dali się ponieść namiętności, którą do siebie czuli. W kominku palił się ogień, światła były przyćmione. Powoli zaczął zdejmować z niej czarną sukienkę, a ona odpinała guziki przy jego koszuli. Cudowna była swoboda z jaką to robili./ e.
|