Prawie przez dwa miesiące łaził za nią jak cień, był wszędzie gdzie była ona. Ognisko, dyskoteka, park. Był jak jej anioł stróż. Wyprowadzał ją z imprez, kiedy robiło się gorąco, odprowadzał nawaloną do domu, zabierał na spacery. Czasami, kiedy byli sami łapał ją za rękę albo przyciągał do siebie i mocno przytulał. Mówi, że jest cudowna, że jej pragnie, że coś do niej czuje. Raz, drugi, kiedy byli sami całował ją po szyj mocno przyciskając ją do siebie tak ze czuła każdą część jego ciała. Mówił, że chciałby się z nią kochać, że zależ mu na niej. Ona wystraszona za każdym razem uciekała, bała się być z nim blisko. Bała się ze po wszystkim czar pryśnie a on przestanie być idealnie, idealny. To było zbyt piękne by było prawdziwe. Miała rację, tydzień po tym jak powiedziała mu, że nie pójdzie z nim do łóżka, widziała go jak przechwala się kumplom, że pukną jakąś naiwną blondynkę./stop_the_clocks
|