Telefon w ręce i ekran dotykowy, pościel niebieska i smak na policzkach łez słony. Myśli wirują niczym powietrze, gubią znaczenie i uśmiech we śnie ale to nie wyobraźnia , fakt układam w wersie. Leżę i piszę, smutek wplata się w ciszę, w cisze wkrada się sekunda, zegar tyka; bim - bam , mineła kolejna beznadziejna minuta. Życie układam w wierszu, przyjacielem mym zawsze tym w sercu, rozumie doskonale sentencje i zdania wykładane o każdej porze bez chwli zabiegania. Zawsze tu wypłakać się mogę, żal schować w świetle kartki, kiedyś i tak utonę. [własny tekst] Joluś... * ;(
|