Wieczorem wychodzę na deszcz, który niestety nie zmyje moich łez. W słuchawkach muzyka, ta która napędzała do życia nas oboje. Naglę widzę Cię,idziesz z naprzeciwka. Ten ubiór, z obowiązkową czapką. Ten uśmiech, który zawsze sprawiał, że miękły mi kolana. To spojrzenie,które tak wiele uczuć w sobie kryło. W moim sercu znów zawitała nadzieja, łzy smutku teraz płyną z radości. Chcę krzyczeć Twoje imię lecz Ty znikasz. Nie, Ciebie wcale tam nie było. To tylko przewidzenie, spowodowane sercem spragnionym Ciebie
|