Zaniosłam plecak pod ósemkę na matmę i poszłam na umówione miejsce.
Zimno mi było, trzęsłam się jak porąbana. Moje mięśnie same próbowały produkować tym ciepło. Czekałam i czekałam, nie czułam już palców u rąk. Byłam coraz bardziej wkurzona na tą osobę, z którą miałam się spotkać.
Zbierałam się już żeby pójść. Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Wkurzyło mnie to jeszcze bardziej. Poznałam te wielkie łapy, ale i tak nie byłam pewna, wyrwałam się i obróciłam. Wiedziałam, że tylko on mógł mnie tak urządzić. To był Patryk. / youllneverbemine
|