Takie czasy, gdy pocałunek już o niczym nie świadczy,
gdy prezerwatywę nosi się ze sobą "na wszelki wypadek", a bycie dziewicą to wstyd, gdy seks nie ma nic wspólnego z uczuciami,
a publiczne rozbieranie się, jest bardziej akceptowane niż ekshibicjonizm emocjonalny, gdy wiedzę czerpie się z filmów pornograficznych, w których wszystko jest sztuczne (począwszy od rozmiarów penisa, przez piersi, po wszystkie "ehy" i "ahy") gdy już wszystko jest obdarte z jakiejkolwiek subtelności, wszystko wprost, byle szybciej, byle mocniej, byle dłużej, więcej, bardziej
I tylko nie wielu, czuję się tutaj, trochę niekomfortowo.'
|